poniedziałek, 4 maja 2009

3 dni wolności

Stefan mi wypomina że miałem pisać częściej... Hm... Kiedy część z Was w ten piękny 3 dniowy weekend uzupełniała blogi, ja rozkoszowałem się wolnością. Trzy długie dni bez telefonu, internetu i telewizji. I to wcale nie na końcu świata :) Wreszcie w pełni wypocząłem. Ciekawe czy kiedyś będzie tak, że ludzie pracujący na co dzień z internetem będą wysyłani na urlop regeneracyjny gdzieś na pustynie informacyjną :)

Kiedy tak przelewałem swój cenny czas przez palce przypomniałem sobie o pewnym urządzeniu:
kserze które wrzuca to co kserujesz/skanujesz od razu na USB. Właściwie to przestaje być już kserem a staje się szybkim skanerem. Ciekawe kiedy takie urządzenie zawita do naszej biblioteki. Obstawiam jakieś 10 lat :) Czy ktoś będzie jeszcze wtedy siedział w bibliotece ? Zamawiamy przez internet książki, przychodzimy po nie i od razu wrzucamy na USB. Biblioteki robią się trochę jak sklepy... Ale cóż, świat nie zwolni bo tak ja tak chce. Każdy decyduje sam...

Na pocieszenie dwa filmiki, jeden o tym jak 5-7 km na godzinę to "szybko":



I drugi o tym jak 2130 km na godzinę to czasem "wolno"