poniedziałek, 30 marca 2009

Światowe perspektywy dla 60-miligramowych opakowań serka +Fromage Frais+ na lata 2009-2014

Od dawna mam ochotę zrobić wystawę książek o śmiesznych tytułach. Okazuje się że temat jest dość popularny, mamy rankingi dziwnych tytułów na Biblionetce a magazyn Bookseller co roku przyznaje nagrody za najdziwniejsze tytuły:

W 2007 roku wygrała książka o tytule "Jak zieleni byli naziści?", pod redakcją Franza-Josefa Bruggenmeiera, Marca Cioca oraz Thomasa Zellera.
Przyznano tez dodatkowe nagrody :
"Opuszczone wózki na zakupy w północno-wschodniej Ameryce Północnej"
Juliana Montague, oraz "Wytatuowane góralki i pudełka na łyżki Dagestanu" Roberta Chencinera.

W 2006 roku z kolei wygrał tytuł: "Ludzie, którzy nie wiedzą, że są martwi: jak przywiązują się do niczego nie spodziewających się przypadkowych osób, i co z tym robić" autorstwa Hary'ego Leona Hilla.

Dlaczego o tym piszę ? Ponieważ właśnie wybrano tytuł roku 2008....

"Światowe perspektywy dla 60-miligramowych opakowań serka +Fromage Frais+ na lata 2009-2014" Philipa M. Parkera. To wiekopomne dzieło pokonało między innymi: "Metafizyka szympansa karłowatego",
"Stylowy strip-tease i szydełkowanie",
"Techniki monitorowania korozji",
"Duże sito i jego zastosowania".


Kurcze, jeszcze raz usłysze że ktoś chce robić wystawę o "stratach wojennych w bibliotekach polskich" to zaczne zabijać, róbcie wystawy dla ludzi... A jak będą przy okazji zabawne ? Tym lepiej dla PR biblioteki...

A! Ksiażkę 60-miligramowych serkach można kupić już za 795$, na razie mnie nie stać wiec dorzucam do swojej kolekcji jedynie
książkę "Z historii rozwoju klasycznej burżuazyjnej filozofii niemieckiej"

środa, 4 marca 2009

Dziwne uczucie

Dziwne uczucie,
nowa praca - nowe życie...
w sumie kłopotów mam tyle samo, kryzys co prawda jeszcze mnie nie tknął (dotknął za to moją żonę) ale praca stała się jakaś taka przyjemniejsza. Wolne weekendy sprawiają że już w niedzielę cieszę się że idę do prac w poniedziałek. Jedyne co psuje mi humor to właśnie dziwne uczucie.
Wiecie jak to jest, zmieniacie pracę, szkołę, mieszkanie, samochód, cokolwiek. Znajomi pytają się was wtedy co słychać, co nowego.... Mnie też pytają....odpowiadam zgodnie z prawą, że moja praca jest super, że wreszcie się spełniam, że lubię do niej chodzić (!).
Robią wtedy takie dziwne miny, a mnie ogarnia owe dziwne uczucie. Nie chodzi o zazdrość, zawiść czy coś takiego. Chodzi o to że nie wypada tak mówić. W Polsce nie mówi się o tym że w pracy jest świetnie. Może być źle, tak sobie, po staremu... byle nie świetnie. Po prostu n i e w y p a d a.