oDziś słów kilka o mordowaniu książek.
Lubię książki, tak jak i one lubią mnie. Od zawsze sprawiało mi przyjemność grzebanie po starych strychach i piwnicach w poszukiwaniu zakurzonych książek, wydobywanie ich na światło dzienne i dawanie im drugiego życia. Choć większość moich znajomych nie traktuje tego hobby zbyt poważnie, pamiętają o mnie w chwili gdy trafiają na dziwne zbiorowiska "makulatury". Grzebiąc w kartonach książek przygotowanych do wyniesienie na śmietnik, w stertach książek w wilgotnych piwnicach zawsze wyszperam coś ciekawego. Z tego szperania urosła mi całkiem przyzwoita kolekcja fantastyki i cymeliów, moja żona ma już pokaźny regał zapełniony książkami związanymi ze sztuką, znajomy prawnik dostaje co jakiś czas "perełkę prawniczą" a mój tata ulubione książki o kabaretach i muzyce rozrywkowej międzywojnia. Nawet zwykłe masowe powieść z lat '70 wrzucam na regał z gratisami i ludzie je zabierają. Nie wszystkich stać na nowe książki, a niektórzy po prostu lubią takie klimaty.
Każda książka może jeszcze kogoś uradować. Dlatego nigdy nie zrozumiem bibliotekarza który ordynarnie wydziera pieczątki z wycofywanych książek . Strona tytułowa- trach, strona 17 - trach, ostania strona- trach. Książka na śmietnik... Na litość boską... A kasownik do pieczątek ? A wycinarka do pieczątek ? A zwykła pieczątka "wycofano ze zbiorów"? Aż tak nienawidzicie książek? Ostatnio miałem przyjemność oglądania 500 takich książek, aż żal serce ściskał....
niedziela, 19 października 2008
poniedziałek, 13 października 2008
Bibliotekarskiego zbierania na samochód część 1
Witam po miesiącu przerwy.
Jak pewnie niektóry wiedzą byłem na urlopie. W czasie urlopu postanowiłem zarobić na samochód, w tym czasie podejmując następujące zajęcia :)
Przez tydzień
-Sprzątałem plac budowy (wywożenie gruzu, układanie resztek materiałów, itp)
-Ocieplałem stropy
-Szykowałem budowę na czas zimy (zasłanianie okien itp.)
-Naprawiałem laptopa i PC
-Naprawiałem elektrykę (żyrandole, kontakty)
-Gipsowałem i gładziłem
-Malowałem
Przez pozostałe 3 tygodnie
-Zbierałem gruszki (konferencję i ukasówkę)
-Zbierałem jabłka (red star, gloster, jonagold, costa, idared)
Po przeliczeniu oszczędności, zarobionych pieniędzy dochodzę do wniosku że i tak nie stać mnie na ubezpieczenie, benzynę i parking :)
Reasumując wracam do bibliotekarskiej gry...
Jak pewnie niektóry wiedzą byłem na urlopie. W czasie urlopu postanowiłem zarobić na samochód, w tym czasie podejmując następujące zajęcia :)
Przez tydzień
-Sprzątałem plac budowy (wywożenie gruzu, układanie resztek materiałów, itp)
-Ocieplałem stropy
-Szykowałem budowę na czas zimy (zasłanianie okien itp.)
-Naprawiałem laptopa i PC
-Naprawiałem elektrykę (żyrandole, kontakty)
-Gipsowałem i gładziłem
-Malowałem
Przez pozostałe 3 tygodnie
-Zbierałem gruszki (konferencję i ukasówkę)
-Zbierałem jabłka (red star, gloster, jonagold, costa, idared)
Po przeliczeniu oszczędności, zarobionych pieniędzy dochodzę do wniosku że i tak nie stać mnie na ubezpieczenie, benzynę i parking :)
Reasumując wracam do bibliotekarskiej gry...
Subskrybuj:
Posty (Atom)