środa, 27 lutego 2008

Śmierć bibliotekarza

Gdy czas spowalnia, sekundy stają sie coraz dłuższe, widzisz siebie z daleka. Patrzysz na swoje ciało, i nie rozumiesz. Jak Ty, ktoś z ambicjami i dokładnie poukładanymi myślami mogłeś do tego doprowadzić. Siedzisz w tej zakurzone czytelni, we wnętrzu które zatrzymało się 40 lat temu. Nie stać Cię na kwiaty dla dziewczyny, nie mówiąc już o kinie. Codziennie patrzy w smutne oczy swoich koleżanek i kolegów z pracy. Dziś Ty sie podzielisz jedzeniem z nimi, za miesiąc oni z Tobą. Część z nich już zrezygnowała, przychodzą do pracy bo tak trzeba, bo każdy pieniądz się liczy. Ich oczy są wesołe ale jednocześnie tak przerażająco spokojne... Inni jeszcze walczą ostatkiem sił. Wierzą że coś znaczą i coś potrafią. Wkurza ich gdy słyszą: "W bibliotece pracują nieudacznicy", "Chcesz zarabiać to zajmij sie normalną praca". Studiowali z pasją, lubią swoją pracę. Dziś już jednak wiedzą że źle wybrali. Ich oczy stają sie puste, wypełnia ich spokój. Tak koszmarnie boją sie tego spokoju. Oznacza on bowiem śmierć marzeń i pasji..... Na zawsze zostaną bibliotekarzem w kolorze sepii... Jak stare zdjęcie...Oglądane od czasu do czasu....Nikomu nie potrzebne...